Wszystkie treści i zdjęcia zamieszczone na tym blogu są tylko i wyłącznie moją własnością. Kopiowanie ich jest zabronione.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

OPOWIADANIE: Rozmowy. Na co nam to?



On: Kocham cię, wiesz o tym?
Ona: Wiem skarbie. Ja ciebie też.
On: To wyjdź za mnie.
Ona: Słucham? Ale jak to?
On: Kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. To ty jesteś kobietą, z którą chcę mieć dzieci, wnuki, zestarzeć się… Przy tobie budzić się każdego ranka i zasypiać wieczorami, dlatego proszę, wyjdź za mnie.
Ona: Zaskoczyłeś mnie…
On: To dobrze. Taki miałem zamiar. Ale dalej mi nie odpowiedziałaś…
Ona: Bo nie wiem, co powiedzieć…
On: Może po prostu się zgodzić?…
Ona: Ale czy naprawdę jest nam to potrzebne?

# # #

Ona: Przez ciebie nie potrafię ostatnio myśleć o niczym innym, tylko o ślubie.
On: To chyba dobrze…
Ona: Sama nie wie… Przeglądałam ostatnio parę katalogów i stron internetowych. Taki ślub i wesele kosztują kupę kasy i jeszcze więcej czasu na załatwienie tego wszystkiego.
On: I tylko dlatego się wahasz?
Ona: Nie, ale to jeden z powodów. Mało mamy zajęć, żeby brać na siebie jeszcze taki kłopot? Na co nam to?

# # #

On: Dlaczego nie chcesz za mnie wyjść?
Ona: To nie tak, że nie chcę. Po prostu zastanawiam się, czy jest nam to potrzebne.
On: Nie rozumiem… Kocham cię i to jasne, że chcę założyć z tobą rodzinę.
Ona: A tak, jak jest teraz, jest źle? Mieszkamy razem i od dwóch lat żyjemy prawie jak małżeństwo. A do tego, żeby mieć dzieci, papierka nie potrzeba.
On: Więc małżeństwo jest dla ciebie tylko papierkiem?
Ona: I to w dodatku niespecjalnie potrzebnym do życia.

# # #

Ona: Zastanawiam się, dlaczego tak bardzo zależy ci na ślubie?
On: A nie wystarczy, że cię kocham?
Ona: Romantyczne i piękne, ale raczej mało praktyczne.
On: Wiesz, że uwielbiam twoją praktyczność, ale nie wszystko w życiu musi mieć konkretny powód i cel.
Ona: I tylko dlatego, że się kochamy, mam zorganizować wielkie wesele i zaprosić całą rodzinę na darmową wyżerkę i popijawę? Tylko po to mam wydać wszystkie nasze oszczędności?
On: To miłość nie jest wystarczającym powodem, żeby wziąć ślub?
Ona: Już nie…

# # #

On: Dobra. Skoro żal ci pieniędzy to nie organizujmy wesela. Kameralny ślub z najbliższą rodziną.
Ona: Nie rób ze mnie takiej materialistki. Tu nie chodzi o pieniądze…
On: To co ci chodzi? Bo już nie rozumiem… Myślałem, że każda dziewczyna, a potem i kobieta, marzy o pięknej białej sukni, romantycznym ślubie w towarzystwie rodziny…
Ona: Bo tak jest. Ale czy to naprawdę jest nam potrzebne?

# # #

On: No, a co z dziećmi, ze śmiercią…?
Ona: Nie widzę związku.
On: Jeżeli będziemy żyć bez ślubu, to ksiądz może odmówić chrztu naszym dzieciom i wtedy to dopiero będziemy mieć problem i mnóstwo załatwiania. Albo w przypadku śmierci któregoś z nas… Jako małżeństwo dziedziczymy po sobie od razu. Bez ślubu w pierwszej kolejności dziedziczą rodzice i dzieci. Mnie bądź ciebie czeka wtedy postępowanie spadkowe. I jest jeszcze podatek. Jako małżonkowie możemy rozliczać się razem.
Ona: Skąd to wiesz?
On: Jak byłem ostatnio u lekarza, to dwie kobiety akurat rozmawiały i co nieco słyszałem.
Ona: Aha.

# # #

Ona: Im dłużej and tym myślę, tym bardziej mnie to przeraża.
On: Małżeństwo?
Ona: Też. Bardziej sam ślub, wesele… Te wszystkie formalności, tyle załatwiania, decyzji do podjęcia…
On: W tym nie ma nic strasznego.
Ona: Pozornie. Wiem, jaka jestem i jak się zachowuję, gdy coś organizuję.
On: Wszystko musi być zapięte na ostatni guzik.
Ona: Dokładnie. A jeśli w którymś momencie przesadzę i zamiast zbudować coś nowego, zburzymy to, co już mamy?
On: Wcale tak nie musi być. W dodatku znam cię i wiem, czego się po tobie spodziewać.
Ona: Ale jednak może…

# # #

On: Czy ty mnie w ogóle kochasz?
Ona: Oczywiście. Co to w ogóle za pytanie? I skąd u ciebie takie wątpliwości?
On: Bo zamiast cieszyć się naszym ewentualnym ślubem, wynajdujesz same przeszkody. Zupełnie jakbyś nie wiązała ze mną przyszłości, a bez ślubu łatwiej się rozstać. Wystarczy tylko spakować walizki.
Ona: Dobrze wiesz, że wcale tak nie jest. Kocham cię i chcę spędzić z tobą resztę życia, ale nie potrzebuję do tego ślubu. Po co mamy z naszej miłości robić szopkę dla rodziny?

# # #

Ona: Kochanie, dlaczego tak bardzo zależy ci na ślubie? Myślałam, że prędzej to nasi rodzice pierwsi zaczną coś mówić na ten temat…
On: Nie wystarczy, że cię kocham?
Ona: Oczywiście, że wystarczy, ale chciałabym wiedzieć, co czujesz w związku z nim.
On: Małżeństwo to coś stałego. W czasach, kiedy wszystko się zmienia z dnia na dzień i nie można być niczego pewnym, jest to dla mnie pewnego rodzaju stabilizacja. Może mam nieco staroświeckie poglądy, ale wierzę, że małżeństwo to sprawa na całe życie. A ponieważ wiem, ze to ty jesteś tą jedyną, więc poprosiłem cię o rękę.
Ona: Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej?
On: Bo niestety w obecnych czasach mało kto tak myśli. Dla większości jest to śmieszne. Wystarczy, że w pracy słyszałem, po co biorą śluby…
Ona: Dobrze.
On: Słucham?
Ona: Dobrze. Tak. Zgadzam się. Zostanę twoją żoną. Ale…

# # #

On: Kocham cię.
Ona: ja ciebie też. Inaczej by mnie tu nie było.
On: Miałaś dobry pomysł, żeby zamiast ogromnego wesela zorganizować skromne przyjęcia dla najbliższych.
Ona: Wiem, że część rodziny obrazi się za to, ale kiedyś w końcu im przejdzie…
Ktoś: ZDROWIE MŁODEJ PARY!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz