Siedzę własnie na kursie komputerowym. Wczoraj powstały dwie miniaturki. oto jedna z nich :)
Przechodził obok tego domu niezliczoną ilość
razy. W końcu przestał zwracać na niego uwagę. Ale któregoś dnia w
jednym z okien na piętrze zobaczył smutną twarz dziewczyny. Nie robiła nic
konkretnego, po prostu patrzyła przed siebie. Od tamtej pory widywał Ją
codziennie. Zawsze miała smutne oczy…
Intrygowała go. Nie raz miał ochotę zapukać
do drzwi Jej domu i z Nią porozmawiać. Nigdy jednak się nie odważył. Sam
nie wiedział, dlaczego. Po prostu Jej smutek onieśmielał go.
Czasami miał wrażenie, że jest tylko rzeźbą. Zawsze
siedziała w jednej pozycji i nie widział, by się choć minimalnie poruszyła. Lecz
widząc Jej oczy, uświadamiał sobie, że to jednak nie możliwe. Żaden, nawet
najzdolniejszy artysta, nie jest w stanie tak dokładnie odwzorować smutnego
spojrzenia. Tak smutnego…
Tamtego konkretnego dnia zaspał. Całą noc miał wrażenie, że coś
się stanie i nie mógł z tego powodu zasnąć. Rano nie słyszał budzika i do pracy
praktycznie musiał biec. O „smutnej dziewczynie” nawet nie pomyślał. Lecz Ona
sama mu o sobie przypomniała. Bo pod Jej domem aż roiło się od ludzi i
pojazdów. Wyróżniała się karetka i wóz policyjny. Zabiła się. Z samotności i
społecznego odrzucenia.
Gdy teraz przechodzi tamtędy, nie potrafi spojrzeć w Jej okno. Nienawidził siebie za to…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz