Dawno mnie nie było, ale po prostu jakoś chwilowo straciłam chęć na pisanie. Pomysły mam, ale jakoś ciężko mi się pisze. Na dodatek wszystko mnie rozprasza...
Ta miniaturka, bo mój sukces i rekord. Napisałam ją w jakieś pięć minut jednocześnie mając nadzieję, że Miki da mi skończył i nie obudzi się. Jak widać udało się. Nie wiem, czemu, ale w jakiś sposób jestem z niej bardzo dumna...
BĄDŹ SZCZĘŚLIWA
(zainspirowane piosenką "Szczęśliwa" zespołu Ira)
Patrząc w jego oczy zastanawiała się, skąd miała siłę, by to zrobić. Od zawsze uważała się za osobę raczej mało odważną, nawet tchórzliwą. Podjecie najprostszej decyzji było dla niej problemem. A teraz tak po prostu, po pięciu latach wspólnego życia, postanowiła go zostawić. Bo spotkała innego. I się zakochała.
Nie zastanawiała się długo. Pewnego dnia powiedziała mu, że to koniec. Że jest ktoś inny. Nie tłumaczyła się. Nie było sensu. Spakowała swoje rzeczy, bez słowa wyjaśnienia. Owszem, zasługiwał na nie, ale nie wiedziała, co mu powiedzieć. Że nagle wszystko się wypaliło? Że pięć sekund spojrzenia w oczy innego przekreśliło pięć lat życia? Że straciła dla tamtego głowę? Banalne. Ale jednocześnie bolesne...
Czekała na krzyki, pretensje. Zastanawiała się, które zdjęcie jako pierwsze roztrzaska o podłogę. Ale sekundy mijały, a nic takiego się nie działo. Stał spokojnie w drzwiach ich wspólnej sypialni i patrzył na jej ruchy. Nie zatrzymywał jej, nie dopytywał. Gdy wychodziła z mieszkania nawet podał jej płaszcz.
- Bądź z nim szczęśliwa - usłyszała jeszcze jego ciche słowa, gdy zamykały się za nią drzwi mieszkania i jednocześnie pewnego etapu jej życia.
"Będę" obiecała sobie w myślach. I chociaż była pewna swojej decyzji, w sercu czuła ból.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz